Jako przedstawiciel handlowy jeżdżę dużo po hotelach. W tym hotelu byłam 2x. Za pierwszym razem, podczas telefonicznej rezerwacji, pani chciała ode mnie 20zł za parking, chociaż jak się potem okazało, parking jest gratis. Ponieważ odpowiadała mi lokalizacja i duży parking, postanowiłam dać im drugą szansę. Zadzwoniłam z zapytaniem, czy można zjeść kolację, żeby to było wliczone w usługę hotelową (jest to dla mnie ważne i jeśli nie można szukam innego hotelu). Zapewniono mnie, że tak. Przyjeżdżam zmęczona wielogodzinną jazdą do hotelu i zamiast "dzień dobry" widzę naburmuszoną twarz recepcjonistki (blondynka, długie upięte włosy), wrzeszczącą "maseczka, bo nie obsłużę". Przy czym sama jest bez maseczki. No to ja jej na to, że ok, ale ona też ma założyć maseczkę. A ona mi na to, że to JA mam się stosować do regulaminu hotelu. No ok, mówię, ale skoro tak, to wirus nie wybiera i ona też ma założyć maseczkę. Nie założyła. Po wypełnieniu formalności pani chce ode mnie zapłatę z góry. No to jej mówię, że będę jadła i nie wiem co i za ile zjem, bo jeszcze nie widziałam menu. A ona na to, że muszę zapłacić kartą, za jedzenie drugi raz. Taka opcja u mnie nie wchodzi w grę i pani chyba za bardzo nie wie, dlaczego dla PH ważne jest wpisanie wszystkiego pod usługę hotelową (a na tym stanowisku powinna wiedzieć). No więc mówię grzecznie, że pytałam przy rezerwacji, czy konsumpcję można wliczyć i gdyby mi ktoś powiedział, że muszę płacić na wejściu, poszukałabym innego hotelu. Pani zażądała gotówki - nie noszę takich kwot w gotówce i zmęczona wielogodzinną jazdą nie mam zamiaru jeździć po obcym mieście w poszukiwaniu bankomatu, bo panienka ma taki kaprys. Poza tym nie lubię, jak ktoś traktuje mnie z góry jako podejrzaną, jako złodziejkę, a tak się w tym momencie poczułam. Przecież spisują człowieka z dowodu, więc im nie ucieknę. Byłam już w tym hotelu i opłaciłam pobyt przed wyjazdem, więc nie wiem o co jej chodzi. panienka RZUCIŁA mi kartą i powiedziała: "następnym razem pani nie daruję". Czy tak zachowuje się obsługa hotelu, której zadaniem jest dbać o komfort i zadowolenie klienta? Odpowiedziałam, że nie będzie następnego razu. No nic, zamówiłam obiad, był nawet dobry, podany po ok 20 minutach do pokoju (pandemia). Podpisałam rachunek i pani z recepcji (inna) się pyta, czy ma to być wliczone w usługę hotelową. Mówię, że tak (po raz trzeci). Jakie było moje zdziwienie, gdy odebrałam fakturę na której konsumpcja jest wyodrębniona, bo :koleżanka nie zaznaczyła". Fakturę wystawiał wieczorem młody sympatyczny chłopak, kazał się nie martwić, po ok godzinie naprawił błąd. Nie mam do niego pretensji, bo z nim wcześniej nie rozmawiałam, więc wystawił jak miał zaznaczone. To panienka z recepcji, zamiast zaznaczyć, woli dogryzać klientom i robić im na złość. Inna sprawa - śniadanie. Pierwszy pobyt - szwedzki stół, dość duże menu. teraz śniadanie podawane do pokoju. Liczą sobie za nie 25zł a dostałam JEDNĄ BUŁKĘ, jedna kromkę chleba przeciętą na pół, żeby wygląd
Traduire